sobota, 31 stycznia 2015

Zapraszam do Klubu Kangura

Po niebywałym sukcesie frekwencyjnym pierwszego spotkania Klubu Kangura (kto nie był, niech się przekona tutaj) już planujemy kolejne :) Co prawda wydarzenie jest już utworzone na Facebooku (klik), ale przecież poza tym portalem też jest życie, prawda? ;)

Tak więc i tu zapraszam na II spotkanie Klubu Kangura w Rybniku. Spotykamy się w sobotę, 28 lutego, o godz. 15.00 :) :) :)

Zapowiada się, że będzie nas jeszcze więcej niż ostatnio, więc i miejsce musi być bardziej przestronne. Padło na salę w Rybnickim Centrum Kultury. Mam nadzieję, że wszystkim taka lokalizacja będzie pasowała - samiutkie centrum miasta, łatwo dojechać komunikacją miejską, jest parking. Jeśli będziecie z wózkiem, wejdźcie od tyłu - tam jest wejście dla niepełnosprawnych (trzeba dzwonić i nastawić się na dłuższe oczekiwanie - w końcu podejdzie portier albo ochroniarz i was wpuści).


środa, 28 stycznia 2015

Jak zimą ubrać chuściocha?

Zima, zima, zima! Nie wiem jak u was, ale u mnie sankowy szał ;) Co prawda Hubi już chory nie jest, ale jeszcze go w domu trzymamy. Za to Hanula w końcu ze śniegu korzysta. Mam jednak nadzieję, że wy chustowe spacery uskuteczniacie, bo pogoda im naprawdę sprzyja. A że bardzo często pytacie o to jak w ogóle ubierać dzieci do chusty, dziś będzie o tym jak je ubierać zimą.

Pierwsze i dla mnie najważniejsze - NIE ZA CIEPŁO! Paradoksalnie, w zimie dzieciaki są w chuście częściej przegrzewane niż latem ;)

Najlepszym, najwygodniejszym, ale też najdroższym rozwiązaniem jest kurtka lub polar dla dwojga. Hanię wynosiłam w cieplutkim polarze przez całą zimę. Ale taką prawdziwą zimę, z temperaturami -10 i więcej. Podejrzewam, że przy -2,0 czy +2 stopniach ugotowałabym siebie i dziecko. Ale ja do zmarzluchów nie należę, a i dzieci nie przegrzewam ;)


Mój polar był naprawdę gruby, ale są też cieńsze i je szczerze polecam. Nosi się w nich super. Dziecko nie musi być bardzo naubierane, co też jest bardzo dużym plusem, szczególnie przy krótszych wyjściach.

niedziela, 18 stycznia 2015

Klub Kangura - reaktywacja!

Przyznaję, bałam się, że nikt nie przyjdzie ;) Wiecie jak to jest z tymi spotkaniami umawianymi na Facebooku, prawda? Tymczasem było chyba z 15 osób! Do tego dzieciaki (chyba 12!). Najmłodsze miało 11 tygodni, najstarsze ponad 2 latka. Niezły wynik, prawda? W sumie ledwo zmieściliśmy się w Masali.

Było trochę chaotycznie, ale tak to jest na spotkaniach organizacyjnych - bo jak inaczej nazwać pierwsze po latach spotkanie Klubu Kangura?  Kiedy dzieciaki się bawiły (nad wyraz chętnie) mamy i tatusiowie (też byli, a jak ;p) rozmawiali o tym jak i w czym noszą. Była okazja do porównania i przymierzenia różnych chust i nosideł. Było trochę zazdrości (ach te żakardy) i planów wymiankowych.

Dla mnie najważniejsze jednak było to, że znalazła się grupa osób, którym chusty są bliskie. Już widać, że stworzymy zgraną grupę, która będzie się cyklicznie spotykała. Następne spotkaniu za ok. 1,5 miesiąca.

Było gwarno, wesoło i... gorąco. Kolejnym razem trzeba pamiętać o krótkich rękawkach ;)


Konsultacje i warsztaty - o co chodzi?

Jak wiecie jestem doradcą noszenia w chustach i nosidłach miękkich. Brzmi poważnie, prawda? ;) W czerwcu 2013 r. skończyłam kurs podstawowy w szkole ClauWi, dzięki któremu mogę uczyć jak motać podstawowe chustowe wiązania. Na kursie uzyskałam wiedzę o rozwoju kręgosłupa i układu ruchu małego dziecka, wiem sporo o rodzajach chust i nosideł, pomagam dobrać odpowiednie wiązanie czy doradzę jak ubrać malucha, by się w chuście nie przegrzał. Z konsultacji na konsultacje takie doradztwo sprawia mi większą radość i satysfakcję. Z każdym spotkaniem czuję się też bardziej pewna tego co robię i wydaje mi się, że rodzice też to odczuwają ;)

A jak wygląda nauka noszenia w chuście w praktyce? Są dwie możliwości - konsultacje indywidualne lub warsztaty grupowe.

Konsultacje są idealne dla osób chcących się uczyć tylko w obecności doradcy. Najczęściej u siebie w domu, choć zdarza się, że umawiamy się gdzie indziej. W trakcie ok. 2-godzinnego spotkania najpierw omawiamy teorię, a potem uczymy się wiązania (najczęściej wiązanie jest z góry ustalone, mając informacje o dziecku i rodzicach już przed konsultacjami mogę zaproponować najbardziej optymalne rozwiązanie), czasem dwóch. Ze spotkanie nie wychodzę jeśli dziecko nie zostanie poprawnie zamotane. Zaletą konsultacji jest oczywiście całkowite skupienie się doradcy na jednym dziecku i jego rodzicach. Chyba lepszej sytuacji nie można sobie wyobrazić ;)

czwartek, 15 stycznia 2015

Od kiedy nosidło?

To pytanie najczęściej zadają tatusiowie ;) Ogólnie z moich obserwacji wynika, że nosidła to ich domena. Niestety mam chyba niezbyt dobrą wiadomość... Nosidła (pomimo tego co na ulotkach piszą niektórzy producenci) są przeznaczone dla dzieci samodzielnie siadających (wolę napisać siadających, a nie siedzących, bo niestety wciąż wielu rodziców niepotrzebnie swoje dzieci sadza). Dopiero wtedy mięśnie i kręgosłup dziecka są gotowe do przebywania w nosidle, które od chusty różni się m. in. tym, że maluch nie ma w nim wsparcia bocznego.

Nie ma więc jakiejś dolnej granicy wagi czy wieku dziecka, liczą się nabyte umiejętności. I to też nie zawsze. Jeśli dziecko jest drobne to często nosidło jest dla niego po prostu za duże, pomimo tego, że maluch samodzielnie już sobie siada (piszę tu o nosidłach uniwersalnych, o standardowych wielkościach, a nie o takich, które szyte są pod wymiary dziecka, bo mimo wszystko należą one do rzadkości). Takie mniejsze dzieci w nosidle mogą mieć za bardzo rozszerzone nóżki (zła pozycja zgięciowo-odwiedzeniowa), co powoduje zbytni wyprost kręgosłupa i w efekcie złą pozycję. Dlatego jeśli nosicie w chuście, szczególnie w plecaku prostym, który dla większych (czyt. cięższych i bardziej ciekawskich) dzieci jest świetny, pozostańcie przy nim jak najdłużej. Nosidło może być świetnym uzupełnieniem.

Jednym z wyznaczników dobrego nosidła jest panel (dość szeroki kawałek materiału), który otula plecy dziecka. Dobrze dobrany sięga od jednego do drugiego dołu podkolanowego dziecka. Jeśli chodzi o wysokość - kończy się mniej więcej na szyi malucha. Panel musi być miękki, bo tylko taki dopasuje się do ciała (choć oczywiście nie tak dobrze i ściśle jak chusta). To jest cecha wspólna wszystkich nosideł.

Różnice wynikają ze sposobu ich "montowania". Biorąc to pod uwagę, do wyboru mamy nosidła ergonomiczne, mei tai albo hybrydy. Mei tai mają długie wiązane pasy naramienne i biodrowe (dlatego wielu przerażają). Nosidła ergonomiczne są w obsłudze najłatwiejsze, bo są na klamry. Z kolei hybrydy są połączeniem dwóch poprzednich nosideł - pas biodrowy jest na klamrę, naramienne się wiąże. Brzmi skomplikowanie, ale wcale takie nie jest :)

To co odróżnia wymienione wyżej nosidła od tzw. wisiadeł to pozycja dziecka. Pewnie nie raz widzieliście taką grafikę:



wtorek, 13 stycznia 2015

Dlaczego filmik czy papierowa instrukcja to za mało?

Często słyszę, że takie spotkania z doradcą to jakaś fanaberia. Po co płacić za coś, czego można się nauczyć za darmo. Przecież są filmiki na YT, są dołączane do chust instrukcje, są fora i grupy amatorów chustonoszenia... Tyyyyyle wiedzy! I wszystko za free.

No tak. Tylko problem w tym, że internet wszystko przyjmie. Każdy może do niego wrzucić instruktażowy film. Każdy może oceniać wrzucane na różne grupy zdjęcia. I robić to dobrze lub pleść kompletne bzdury... Niestety nie mająca wiedzy czy doświadczenia osoba nie jest w stanie tego natłoku - często sprzecznych ze sobą - informacji zweryfikować.

Instrukcje i filmiki nie mają też jednej bardzo ważnej funkcji - feedbacku ;) Nie potwierdzą, że pozycja dziecka jest właściwa. Nie zauważą, że dziecko wierzga w chuście nogami, bo jedna poły chusty nie przebiegają od jednego do drugiego dołu podkolanowego. Nie powiedzą, czy wasze dociągnięcie to właśnie TAKIE DOCIĄGNIĘCIE, o jakie chodzi.

niedziela, 11 stycznia 2015

Jakie wiązanie na początek?

źródło: www.storchenwiege.pl
W chuście można nosić od pierwszych dni życia maluszka. Tak naprawdę rozpoczęcie noszenia zdrowego noworodka zależy od gotowości rodziców. Szczególnie w pierwszych tygodniach najbardziej wskazane są dwa wiązania - kangurek i plecak prosty. W praktyce polecany jest kangurek, mało kto decyduje się od razu wrzucać dziecko na plecy ;)

Dlaczego kangurek, a nie najbardziej popularne wiązanie jakim z pewnością jest kieszonka? Jak się okazuje właśnie w kangurku uzyskujemy najlepszą z możliwych pozycji maluszka w chuście. Nóżki są zgięte, ale nie za bardzo odwiedzone (co często zdarza się w kieszonce), a plecka uzyskują naturalny dla maluszka kształt litery "C". To wszystko sprawia, że pozycja dziecka jest jak najbardziej naturalna i bezpieczna. Dzięki temu kangurek jest idealny nawet do noszenia wcześniaków.

sobota, 10 stycznia 2015

Dlaczego elastykom mówimy NIE?

Jeśli przymierzacie się do zakupu chusty to z pewnością już wiecie, że do wyboru mamy chusty elastyczne i tkane. Wśród tkanych mamy te o splocie skośnokrzyżowym , diagonalnym i prostym (tzw.pościelówy, od razu je odrzucamy) - o nich już wkrótce będzie osobny post. Dziś natomiast co nieco o chustach elastycznych.

Wśród wielu osób panuje pogląd, że na początek elastyki są dobre - można je zamotać i dopiero potem włożyć dziecko. Jako że moją pierwszą chustą również była ta elastyczna, mogę się wypowiedzieć nie tylko jako mający odpowiednią wiedzę teoretyk, ale i zawiedziony tym rodzajem "szmaty" praktyk ;)

Otóż nie polecam chust elastycznych, bo:

Po co kolejny blog?

No właśnie, czy kolejny chustowy blog ma sens? Myślę, że tak, bo i na konsultacjach, i w wiadomościach, które mi przesyłacie wciąż powtarzają się te same pytania. Pomimo tego, że jest pełno blogów i innych miejsc, w których można znaleźć na nie odpowiedzi ;) Tak więc na blogu Chusty Rybnik znajdziecie odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące chust, nosideł i w ogóle noszenia naszych maluchów. To wy będziecie go współtworzyć!