Pierwsze i dla mnie najważniejsze - NIE ZA CIEPŁO! Paradoksalnie, w zimie dzieciaki są w chuście częściej przegrzewane niż latem ;)
Najlepszym, najwygodniejszym, ale też najdroższym rozwiązaniem jest kurtka lub polar dla dwojga. Hanię wynosiłam w cieplutkim polarze przez całą zimę. Ale taką prawdziwą zimę, z temperaturami -10 i więcej. Podejrzewam, że przy -2,0 czy +2 stopniach ugotowałabym siebie i dziecko. Ale ja do zmarzluchów nie należę, a i dzieci nie przegrzewam ;)
Mój polar był naprawdę gruby, ale są też cieńsze i je szczerze polecam. Nosi się w nich super. Dziecko nie musi być bardzo naubierane, co też jest bardzo dużym plusem, szczególnie przy krótszych wyjściach.
Ja nosząc, dziecko w polarze dla dwojga, ubierałam maluchowi bodziaka z długim rękawem i rajstopy (ewentualnie dresowe spodnie/getry i skarpetki), na to cienki polarkowy albo taki "misiowy" kombinezon i oczywiście czapę. I to wszystko! Jeśli uważacie, że należy ubrać coś jeszcze to polecam np. getry na nóżki. Pamiętajcie jednak, że chłodne stópki czy rączki wcale nie muszą oznaczać, że maluchowi jest zimno - najważniejsza jest szyja, na niej sprawdzajmy czy dziecku nie jest za ciepło.
Świetnym i o wiele tańszym rozwiązaniem jest też osłonka na chuściocha. Myślę, że na taką pogodę jak teraz jest idealna. Jest zrobiona z dwóch warstw polaru, ma długie taśmy zakończone klamrami, więc naprawdę łatwo ją założyć. Do nie ubieramy swoje normalne kurtki (trzeba tylko pamiętać o swetrze, inaczej może nas zawiać jeśli pozostawimy rozpiętą kurtkę).
Jeśli nie chcecie inwestować w żadne gadżety rozwiązaniem jest np. kurtka męża albo wielki szal, którym opatulić można zachustowane dziecko.
Pamiętajcie też, że najmniejszych dzieci nie można nosić na kurtce (tak mniej więcej do 6 miesiąca życia). Nie polecam też motania dzieci w puchowych kurtkach czy kombinezonach - bardzo trudno jest wtedy porządnie dociągnąć chustę. Taka sama sytuacja występuje, gdy to my mamy puchową kurtkę - chusta się ślizga, Ja osobiście nie mam wtedy żadnej przyjemności z noszenia, Wolę wziąć nosidło (przypominam, że jest ono przeznaczone dla dzieci siedzących - więcej pisałam o tym tutaj), w którym dziecko spokojnie może siedzieć w kurtce/zimowym kombinezonie.
* * *
A teraz dla porównania - na pierwszym zdjęciu Hania, na drugim Hubi. Polar ten sam ;)
To jak, idziecie jutro na zimowy spacer w chuście? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz